Poważna płyta. Discantus
"Staraniem Stowarzyszenia Chóralnego DISCANTUS w Gowidlinie w styczniu światło dzienne ujrzała płyta zawierająca współczesne kompozycje sakralne Michała Sławeckiego. Na zawartość płyty składają się dwa cykliczne dzieła: Kaszubskie Magnificat na sopran i tenor solo, chór i orkiestrę a także Mszę Kaszubską na chór z organami. Kompozycje powstały na specjalne zamówienie chóru DISCANTUS. Realizacja nagrań odbyła się w bazylice p.w. Św. Brygidy w Gdańsku.
Wykonawcy: Ewelina Rakoca - sopran Daniel Oleksy - tenor Maciej Zakrzewski - organy Chór Kameralny DISCANTUS Orkiestra Kameralna Sławomir Bronk - dyrygent Realizacja nagrań: Marek Lewandowski - Encore Production Płyta wydana została dzięki dotacji: Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Gminy Sierakowice Sponsorzy: Koszałka, Gater, Bat, Bank Spółdzielczy w Sierakowicach, Lis, G.S. Sierakowice Partnerem wydania jest Gdańsk 2016 i metropolia - europejska stolica kultury - kandydat Słowo wstępne do płyty: W ciągu minionych dwudziestu lat fonografia kaszubska wzbogaciła się o szereg interesujących pozycji. Wśród płyt, zawierających utwory ludowe lub ich opracowania, obok nagrań dokumentujących działalność zespołów ludowych, chórów, coraz częściej pojawiają się płyty monograficzne, prezentujące twórczość wybranych kompozytorów - nie tylko regionalnych. Taki właśnie charakter przybrała niniejsza płyta, na której znalazły się dwie duże formy wokalno-instrumentalne, wywodzące się z kręgu muzyki kościelnej: Magnificat kaszubskie (2009) i Msza kaszubska (2010). Ich autorem jest młody kompozytor Michał Sławecki, dla którego źródłem inspiracji stała się kaszubska wersja liturgii mszalnej oraz kantyk Maryi w tłumaczeniu Eugeniusza Gołąbka. Zważywszy na konieczność utrzymania należytej prozodii, sięgnięcie po tekst kaszubski dla osoby spoza regionu stanowiło nie lada wyzwanie. Wyzwaniu temu kompozytor w pełni sprostał, obalając pokutujące tu i ówdzie przeświadczenie o rzekomej hermetyczności języka Pomorzan. Duża w tym zasługa także i samych wykonawców: solistów, Chóru Kameralnego „Discantus”, dyrygenta Sławomira Bronka, czuwającego nie tylko nad partyturą, ale i wydobyciem pełni bogactwa fonetycznego mowy Kaszubów. Magnificat, które 14 maja 2010 roku po raz pierwszy zabrzmiało w sali Dworu Artusa, składa się z sześciu kontrastujących ze sobą części. Łączy je spójne towarzyszenie orkiestry. Szczególną uwagę zwraca wyeksponowana partia instrumentów dętych, która wraz z śmiało zarysowaną melodyką partii wokalnych, umiejętnym prowadzeniem polifonii, dyscypliną harmoniczną (mimo wykorzystania tonalności rozszerzonej) przesądza o postrzeganiu dzieła w duchu najlepszych tradycji muzyki dawnej. Na religijno-mistyczny wymiar utworu znacząco wpłynęła przejmująca kreacja wokalna młodej gdańskiej śpiewaczki Eweliny Rakocy i godnie jej towarzyszącego Daniela Oleksego. Solistom w sukurs przyszli chórzyści, którzy wykonali swą partię nie tylko z dużym rozmachem, ale i z wielką dbałością o stopliwe brzmienie. Msza kaszubska jako forma nie jest na Pomorzu zjawiskiem odosobnionym. W 1999 roku, w związku z przyjazdem papieża Jana Pawła II na Wybrzeże, ogłoszono konkurs, którego pokłosiem stały się trzy msze, skomponowane przez Kazimierza Guzowskiego, Marka Kuczyńskiego i Zbigniewa Pniewskiego. W 2008 roku dołączyła do nich Msza kaszubska na chór i diabelskie skrzypce autorstwa Tomasza Fopke. Osadzenie regionalne w wymienionych utworach przybierało różnoraki kształt, począwszy od cytatów muzycznych z Hymnu Derdowskiego/Nowowiejskiego, popularnej melodii Kaszëbsczi nute poprzez przeplatanie tekstu liturgicznego kaszubskimi pieśniami kościelnymi, na wykorzystaniu brzmienia instrumentu ludowego kończąc. Spośród wszystkich powstałych Mszy kaszubskich, Msza Michała Sławeckiego (2010) ma charakter najbardziej archaizujący. Niewiele wiemy o muzyce kościelnej na Pomorzu w dobie średniowiecza poza faktem, że na pewno nie była ona wykonywana w języku kaszubskim. Podobnie jak w całej Europie, obowiązywało tu ordinarium missae, pozbawione jakichkolwiek akcentów lokalnych. Msza Sławeckiego, w której pobrzmiewają echa dawnej gregoriańskiej psalmodii i śpiewów responsorialnych, musi być wyrazem głębokiej fascynacji kompozytora kulturą muzyczną wieków minionych - inaczej nie miałaby takiej siły nośnej. Choć język harmoniczny utworu osadzony jest zdecydowanie we współczesności, trudno oprzeć się wrażeniu, iż artysta pokusił się o „uzupełnienie” muzycznej przeszłości Pomorza, tworząc piękny mit, tyle, że pisany nutami. Ale w końcu od czegóż jest sławetna licentia artistica? Msza kaszubska Michała Sławeckiego, przeznaczona na chór i organy, już z uwagi na obsadę i tradycyjne podejście do tekstu liturgicznego ma duże szanse, by na stałe zagościć w naszych kościołach i salach koncertowych. Jest tylko jeden warunek - przyszli wykonawcy musieliby osiągnąć tę samą sprawność wokalną, co chór „Discantus”, zaś organiści poziom umiejętności Macieja Zakrzewskiego. Pozostaje zatem żywić nadzieję, iż utwór dedykowany chórowi stanie się jego utworem sztandarowym, z którym często odwiedzać będzie świątynie Pomorza, te nowsze, i te starsze. Powstanie płyty, nowego, ciekawego repertuaru w oparciu o język kaszubski dowodzi po raz kolejny, iż w życiu nie istnieje coś takiego jak przypadek. Spotkanie dwojga uzdolnionych uczniów w Salezjańskiej Szkole Muzycznej w Lutomiersku, Sławomira Bronka i Michała Sławeckiego - zaowocowało po latach ich artystyczną współpracą, tym razem jako dyrygenta i kompozytora. Ufając, że prezentowana płyta nie jest ich ostatnim wspólnym dziełem, zapraszam do uważnego słuchania. Witosława Frankowska"