Cél daleczi. Język w dziesiątkę
Niedawno, staraniem Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko- Pomorskiego w Baninie, wyszła druga płytka zespołu „Spiéwné Kwiôtczi”. Nosi ona tytuł „Cél daleczi”.
Słowa do wszystkich 22. utworów napisał Eugeniusz Pryczkowski. Muzyka stała się udziałem: koleczkowianina Tadeusza Dargacza, czeczewianina Jerzego Stachurskiego, żukowianina Tomasza Dorniaka, luzinianina Bartłomieja Kunz, pucczanina Jerzego Łyska, Tadeusza Reitera z Wygody i Tomasza Fopke z Chwaszczyna. Artystów- wokalistów trzyma w swej pieczy pępowianka Helena Adamska. Aranżacji podjęli się: Tadeusz Korthals z Połczyna (realizator nagrań) i Arkadiusz Jaskułka z Luzina. Ad rem . Przesłuchanie czterech pierwszych utworów płytki nie wzbudziło we mnie żadnej reakcji. Piąty, szlagier duo Stachurski & Pryczkowski „Kaszëbë, Kaszëbë” zabrzmiał blado. Najlepiej według mnie dotychczas wykonał go luziński C.Z.A.D. W „Ùsmiéwk nôpierszi” zaskoczyła mnie „in plus” aranżacja. Płynąca. Ciepła. Chociaż w jednym momencie drugi głos nieco gryzł się z harmonią (na „cepełkò”). Frazę poszatkowano. W „Më jesmë młodi” napisanej dla luzińskiej „Prôwdë” „Kwiôtczi” poszły dalej niż w oryginale. Lepiej zabrzmiały. „Szos” (Strzał) był nieco statyczny. Wstęp i łącznik znam z innej piosenki. „Dëtczi, dëtczi” i „Serce miec” słyszałem wcześniej w wykonaniu laureatki „Szansy na sukces” Igi Fierki i świetnie zapowiadającej się wokalnie Weroniki Pryczkowskiej. Ciężko je w tym „przeskoczyć”. Jednak zespół poradził sobie nader dzielnie. Kolejne dwa utwory zapiłem lampką wina. Z „Do kòscółka jidą dzece” „Śpiewne Kwiatki” poradziły sobie również dobrze. (Mam wciąż w pamięci niezapomniane wykonanie tego utworu przez Joannę Szroeder, mamę wschodzącej gwiazdy kaszubskiej wokalistyki- Natalii.) Ich śpiew (Kwiôtków), zwłaszcza w zwrotkach był autentyczny. Nieco „kanciasty” we frazowaniu, ale prawdziwy. W „Mariji séw” wzruszyła mnie łkająca gitara... „Szczescé ù Matczi” to cytat z „Oratorium Sianowskiego”. Spodobała mi się partia akordeonu w tym dziełku. „Kòlãdã ùbëtkù” znam również z wcześniejszego wykonania. Banińscy artyści wyszli jednak z tej rywalizacji obronną ręką. Kolęda „Żegnôj swiat całi”, jeden z najbardziej popularnych kaszubskich współczesnych utworów bożonarodzeniowcyh nie brzmi „na dwa”. Po prostu- nie brzmi. W 3 minucie, 23 sekundzie ktoś z wykonawców kaszlnął... No, dziękuję bardzo... Najpiękniejszy, według mnie utwór tej płytki - „Rozsewac miłotã” do muzyki Jerzego Łyska mimo wysiłków śpiewających- upadł. Zawiniła uboga, żołnierska, wyrachowana „na mocne raz” aranżacja. Litości! Ta pieśń, wynosząca na ołtarze biskupa Konstantyna Dominika z pewnością zasługuje na więcej! Dwa ostatnie utwory stanowiące dodatek do płyty, wywodzące się z korzenia weselnego muzykowania utrzymane w konwencji dobrego disco-polo: „To béł le sztót” i „Miłotë gòrnia” – bronią się. Urzekł mnie zwłaszcza śpiew wokalistki w tym drugim. Śmiem twierdzić, że powinni nagrać swoją własną płytę. Życzę zespołowi „Tamir” sukcesu. Tego rodzaju kaszubskiej muzyki na Kaszubach brak. Z pewnością mieliby wielu słuchaczy! Myliłby się ten, kto uznałby, że to koniec. Na płycie znajdują się jeszcze dwie aranżacje- dla wtajemniczonych. Bowiem nie ma ich, niestety, w spisie utworów. Niezmiennie zadziwia mnie E. Pryczkowski używaniem w swej twórczości słów, których w kaszubszczyźnie nie stosujemy na codzień. (choćby: zmierac, cwëk, gòrcha, gòrnia). Umiejętnie wplata je w piosenkową materię, edukując, ucząc przy tym. To pozostaje jego znakiem rozpoznawczym. Po przesłuchaniu pierwszych wersów piosenki wiadomo- Pryczkowski! Wracając do „Spiéwnëch Kwiôtków”. Należy zauważyć postęp, jakiego dokonał zespół od czasu nagrania ich pierwszej płyty. Są pewniejsi w intonacji. Odniosłem wrażenie, że młodzi odczuwają radość ze śpiewu. Dają temu wyraz chociażby w śpiewie dwugłosowym. Helena Adamska powoli wprowadza do ich muzycznej egzystencji również akcenty aktorskie. Z powodzeniem. Chociaż zdarzają się tu i ówdzie nierówne wejścia (i wyjścia) poszczególnych członków zespołu, to jednak należy zwrócić uwagę przede wszystkim na czytelność przekazu językowego. Młodzież śpiewa wyraźnie PO KASZUBSKU i dlatego polecam tę płytkę nauczycielom kaszubskiego, jako materiał pomocniczy. Płyta i książeczka z tekstami z pewnością się w szkołach przyda. Śpiewają młodzi- dla młodych. I to jest największy walor tego CD. Tomasz Fopke