„Nasza zemia” na ziemi rosyjskiej. Stolem
Zespół Wokalno- Instrumentalny „Stolem” z Chwaszczyna właśnie wrócił z Rosji, gdzie zatriumfował pośród kilkudziesięciu reprezentacji narodów Federacji Rosyjskiej. Wrażenia Leszka Makurata, kierownika zespołu spisał Tomasz Fopke.
Przez Cezarego Karpińskiego, dyrektora Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu otrzymaliśmy zaproszenie do wzięcia udziału w festiwalu pieśni ojczystej „Zawalinka” w Wylgorcie, w Republice Komi. W sobotę, 27 czerwca o szóstej rano wyjechaliśmy busem do St. Petersburga. Z uwagi na ograniczenia organizacyjne i formułę imprezy pojechała tylko część zespołu. Wokalistki: Krystyna Hewelt, Barbara Myszk- Herrmann oraz Grażyna Miłosz; instrumentaliści: Agnieszka Miłosz (skrzypce), Stefan Lorbiecki (akordeon) i Leszek Makurat (kontrabas). Mieliśmy też burczybas i diabelskie skrzypce. Szybkie przekroczenie granicy łotewsko- rosyjskiej umożliwiło nam pismo petersburskiego konsula, Jerzego Drozda. Na miejscu byliśmy o godzinie trzeciej nad ranem (dwie godziny straciliśmy przy zmianie strefy czasowej). Zaskoczyła nas tzw. „biała noc”. Stamtąd wyjechaliśmy o dziewiątej rano pociągiem i po przejechaniu ok. 1300 kilometrów (39 godzin jazdy) byliśmy w Syktyvkarze- stolicy Republiki Komi. We wtorek wieczorem. Osiem kilometrów dalej, w Wylgorcie byliśmy u kresu podróży. Zamieszkaliśmy w wiosce olimpijskiej, gdzie gospodarze oddali do naszej dyspozycji osobny domek. Następne dwa dni zwiedzaliśmy stolicę republiki. Byliśmy w wielu przybytkach kultury, nie wyłączając tamtejszego ministerstwa. W piątek odbywał się konkurs. Specjalnie na nasz występ przyleciał samolotem polski konsul z Petersburga. Losowanie kolejności występów polegało na wyborze jednej spośród zawieszonych na drzewie „zawalinek”- tradycyjnych filcowych bucików- z numerem. Wylosowaliśmy 31. Startowały 43 zespoły. Wykonać można było tylko dwa utwory o tematyce dotyczącej ojczyzny. W naszym repertuarze były: „Kùtrowô pòlka” Aleksandra Tomaczkowskiego i „Nasza zemia” Janiny Ciskowskiej i Józefa Roszmana. Efekt był taki, że wśród rosyjskiej muzyki, gdzie przeważają tonacje molowe- nasze produkcje wyróżniły się w sposób zdecydowany swoim optymistycznym charakterem. Same diabelskie skrzypce i burczybas wprawiły innych wykonawców w osłupienie. Występowano w trzech kategoriach. Były to: pieśń wojskowo- patriotyczna, pieśń o narodzie i pieśń narodowa w stylizacji ludowej. Ponad czterystu uczestników przesłuchiwano w sali domu kultury. Bezpośrednio po naszej prezentacji otrzymaliśmy gratulacje od konsula i burmistrza miasta- Alfreda Rudolfa, Niemca z pochodzenia. Wyniki ogłoszono następnego dnia. Wszystkie zespoły brały udział w specjalnie wyreżyserowanym przedstawieniu pod gołym niebem. Nam przypadł w udziale zaszczyt (wspólnie z grupą z Azerbejdżanu) występu na scenie. Przedstawienie to miało wydźwięk wojskowo- patriotyczno- ludyczny. Miało trzy odsłony: wojna, wojenne powroty i jarmark. Zaśpiewaliśmy w ostatniej. Potem ogłoszono wyniki i wręczono nagrody i podziękowania. Zwyciężyliśmy w kategorii pieśni narodowej w stylizacji ludowej. W niedzielę o dziewiątej rano wyruszyliśmy w drogę powrotną pociągiem do St. Petersburga. We wtorek wieczorem przybyliśmy na miejsce. Następnego dnia mieliśmy uroczyste spotkanie z konsulem, Jerzym Drozdem. Tego dnia w ponad 30- stopniowym upale zwiedzaliśmy miasto. Zobaczyliśmy m.in. wystawę dzieł Picassa w Ermitrażu. Garść ogólniejszych wniosków. Republika Komi jest ciekawym miejscem, które warto zobaczyć.Region ten ma bogate tradycje kultury ludowej - narodów z grupy Saami, zamieszkujących niektóre północne części Rosji, a także Finlandii. Język należy do grupy ugrofińskiej. Z naszych obserwacji wynikało, że charakterystyczne dla większości rosyjskich miasteczek mijanych po drodze były: pomnik Lenina, lokomotywa z czerwoną gwiazdą na torach i dom kultury. Kultura jest dla nich bardzo ważna. Rosjanie byli wobec nas serdeczni i gościnni. Pragniemy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do naszego wyjazdu. Dyrektorowi Filharmonii Bałtyckiej prof. Romanowi Peruckiemu, Witosławie Frankowskiej, Kaszubskiej Agencji Artystycznej z Chwaszczyna, Cezaremu Karpińskiemu z Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu oraz konsulowi RP Jerzemu Drozdowi.Foto z archiwum zespołu.