Zegarek i szelki. Echa Piaśnicy
W środę, 22 sierpnia spotkałem się z Bronisławem Gałeckim , którego dziadek ze strony matki, Franciszek Gałecki- zginął z rąk hitlerowców w Lasach Piaśnickich na początku II wojny św. Wnuk szuka śladów pamięci o dziadku.
- Uczestniczyłem, jako 15- letni chłopiec wraz z matką w identyfikacji zwłok dziadka w 1946 roku- opowiada Bronisław Gałecki. -Poznaliśmy go po zegarku z inskrypcją nakręcanym specjalnym kluczem oraz po ... szelkach. - Te rzeczy najprawdopodobniej stanowiły dowód w procesie Forstera- twierdzi Mirosław Lademann- historyk, badacz dziejów Wejherowa i okolic. – Wiadomo jeszcze, że przedmioty należące do ofiar kaźni piaśnickiej wyeksponowano na przełomie 40-tych i 50-tych ubiegłego wieku w Bydgoszczy na wystawie martyrologicznej. Potem ślad po nich zaginął- dodaje. Lademann pokazuje w komputerze zdjęcia z identyfikacji. - Może na którejś z fotografi rozpozna pan siebie albo mamę? Pan Bronisław nie rozpoznaje, ale przypomina sobie: - Gdy byliśmy tam wtedy, powiesił się jeden z pracujących przy zwłokach jeńców- żołnierzy niemieckich. W kieszeni munduru zostawił kartkę. Prosił, aby powiadomić jego rodzinę w Berlinie, że nie zginął w walce, ale popełnił samobójstwo po tym, co zobaczył w lasach Piaśnicy. Praca niemieckich jeńców polegała wtedy na wydobywaniu ludzi z mogił i obmywaniu z wapna twarzy, dłoni i stóp tak, aby można było rozpoznać... - Był członkiem Polskiego Związku Zachodniego. Zabrali dziadka z domu w Osowej i zawieźli do Gdańska. Ktoś z cegielni próbował interweniować, ale go zastraszono- wspomina pan Bronisław. Nazwisko Franciszka Gałeckiego wymieniono w broszurze Stanisława Sasinowskiego z 1956 roku jak również w książce Barbary Bojarskiej. Obie pozycje noszą tytuł „Piaśnica”. Widnieje ono także na tablicy ołtarza piaśnickiego, w kościele parafii Chrystusa Króla w Wejherowie oraz w kaplicy parafii Św. Polikarpa w Gdańsku- Osowej, gdzie kilka lat temu miejscowe Zrzeszenie Kaszubsko- Pomorskie zawiesiło pamiątkową tablicę. Te dwa ostatnie ślady i książka B. Bojarskiej są niespodzianką dla p. Bronisława, wnuka Franciszka. - Dziadek był kierownikiem cegielni w Osowej, (dziś dzielnica Gdańska- red.) Teraz leży na cmentarzu w Gdyni- Redłowie, obok żołnierzy radzieckich. – Jego czaszka była dwukrotnie przestrzelona, więc prawdopodobnie go dobito... - Przez kilka dziesięcioleci sprawa Lasów Piaśnicy była tematem tabu. Dzięki zaangażowaniu m.in. ks. prałata Daniela Nowaka z Wejherowa oraz grona osób i instytucji- wychodzą powoli na światło dzienne nowe fakty dotyczące tej tragedii- mówi Mirosław Lademann. Na wniosek Komitetu Piaśnickiego, działającego przy Marszałku Województwa Pomorskiego, gdański Instytut Pamięci Narodowej wznowił śledztwo w sprawie Zbrodni Piaśnickiej. Zdjęcia w galerii zdjęć na stronie