Kaszubi na Litwie. Śpiewna wycieczka
Od 2 do 6 lipca wspólnie z Małżonką przebywaliśmy na Litwie, gdzie obok napiętego programu turystyczno-rekreacyjnego chór „Lutnia” z Luzina (z którego zaproszenia skorzystaliśmy)- kilkukrotnie wystąpił z programem artystycznym.
Luzińscy śpiewacy zaprezentowali się publicznie czterokrotnie: w Niemęczynie (ksiądz przerwał kazanie, gdy uparcie dzwoniący telefon komórkowy jednej z parafianek wybił go z rytmu oracji), w wileńskim kościele św. Ducha (Kaszubi wystąpili po chórze z ... Szubina), w kaplicy ostrobramskiej (miejscowy organista przyrównał nasz występ do „promyku słońca”) oraz w polskiej szkole w Turgielach (niezmiernie serdecznie każdego z nas powitano bukiecikami polnych kwiatów). To, co nas odróżniało od innych setek zespołów goszczących na Ziemi Wileńskiej to kaszubski repertuar. Wykonaliśmy: „Òjcze nasz” z „Mszy Kaszubskiej na chór i diabelskie skrzypce” TF; „Niebnô droga” Wacława Kirkowskiego i Eugeniusza Pryczkowskiego; „Mëmino dozeranié” Jerzego Stachurskiego i TF; „Tatczëzna” TF i E. Pryczkowskiego; „Òjczëzna” TF oraz „W kaszëbsczich stronach” ks. Antoniego Peplińskiego. Z części turystycznej wymienię: świątynie wileńskie różnych wyznań i obrządków; miejsca pobytu, zamieszkania oraz wiecznego spoczynku Wielkich Polaków, ich członków rodzin lub choćby ich części ciał; wileńską wieżę telewizyjną z obrotową kawiarnią. Byliśmy również na „Górze Krzyży” w Szawlach, gdzie śpiewacy ustawili pośród dziesiątek tysięcy krzyży także luziński, chóralny. Gościliśmy również w sanktuarium maryjnym w Szydłowie zwanym „Żmudzką Częstochową” oraz w zamku zbudowanym na modłę krzyżacką w Trokach. Choć pogoda nas nie rozpieszczała, obie panie przewodnik (Elżbieta i Lolita) ujmowały wiedzą przekazywaną z właściwą naszym krajanom ze Wschodu śpiewnością. Jedzenie było smaczne. Wieczorek taneczny bardzo udany. Podróż wesoła i bezpieczna. O całokształt organizacji zadbał prezes „Lutni” Zygmunt Brzeziński. Zapraszam do galerii zdjęć.